Po co Europie konkurencyjna Polska, czyli wszystko, co chcielibyście wiedzieć o inwestycji Olefiny III, ale "wolne media" nie miały odwagi o tym napisać
Mało oryginalny był sposób ogłoszenia wspomnianej sprawy w mediach. Zaczęło się od "demaskatorskich" tekstów w tzw. "wolnych mediach", w których zarzucano byłemu zarządowi Orlenu, że chciał prowadzić inwestycje. Później był film opublikowany na oficjalnym koncie Orlenu, na którym zaprezentowano m. in. puste kieszenie. Do tego smutno brzmiący komunikat, który przesłano do Polskiej Agencji Prasowej, w którym nowy zarząd Orlenu obwieścił urbi et orbi, że jest reprezentantem tego rządu, ze wszystkimi konsekwencjami takiego stanu rzeczy.
Dopełnieniem gorzkiego obrazu był briefing prasowy, na którym nowy prezes Orlenu Ireneusz Fąfara ocenił, że "zatrzymanie Olefin III w obecnej formie byłoby zbyt kosztowne" więc on proponuje "najlepszą ze złych decyzji (...) aby wykorzystać część zbudowanej i planowanej infrastruktury". Prezes nowego zarządu dodał także, że Olefiny III w dotychczasowym zakresie to "monumentalna, niepotrzebna, źle przygotowana, kompletnie irracjonalna inwestycja". Przyznał też, że Orlen wydał na tę inwestycję 13 miliardów złotych i ma zakontraktowane prace o wartości kolejnych 22 miliardów złotych. Dlatego zarządzany przez niego Orlen porzucił inwestycję w Olefiny III i zaproponował program "Nowa Chemia", którego koszt wyniesie... 34 miliardy złotych.
Dla każdego, kto już na tym etapie zgubił się w tych wyliczeniach i ma ochotę zapytać o co chodzi, mamy jedną prostą odpowiedź: O to samo, co zawsze. Naprawdę. Możecie tu tak naprawdę przestać czytać, bo już to wcześniej widzieliście. Tak przecież było wówczas, gdy zaorano projekt CPK. Tak było, gdy odwlekano projekt dotyczący budowy polskiego atomu. Tak też było wówczas, gdy wycofywano się pomysłów dotyczących udrażniania Odry. Szczegóły może i były delikatnie różne, ale ogólny schemat działania jest zawsze ten sam. Pomysł inwestycyjny wymyślony przez rząd Zjednoczonej Prawicy okazuje się - w wyliczeniach nowych bezpartyjnych ekspertów z ramienia Platformy Obywatelskiej i jej koalicjantów - źle wyliczony, nieopłacalny i mało przemyślany.
Dlatego oni mają nowy, lepszy. Co prawda zarobią na nim głównie Niemcy, ale... przecież po to jest ten rząd. Za mocne słowa? No to jedziemy.
O czym nie napisano w wolnych mediach?
Wiecie, że nowy prezes zarządu Orlenu ma za sobą bogatą karierę na giełdach? Naprawdę. Cytuję za Wikipedią:
- Odbył praktykę na giełdach we Frankfurcie i Düsseldorfie. Ukończył kursy z zakresu: finansów, rynków kapitałowych i systemów emerytalnych organizowane m.in. przez Związek Banków Szwajcarskich oraz Austriacki Bank Centralny - tak tam napisali. Pewnie złośliwie, bo to przecież informacja bez znaczenia. Skoro jednak wolno było pisać o prezesie Obajtku, że to "były wójt Pcimia", to o prezesie Fąfarze można chyba pisać, że to przeszkolony przez niemieckie giełdy finansista?
Jako doświadczony na niemieckich giełdach specjalista, musiał przecież wiedzieć, kto inwestował - poza poprzednim zarządem Orlenu - w projekt Olefiny III. Jeśli zapomniał, to przypomnijmy, co 24 maja 2021 opublikowano na stronie TVN24:
- W poniedziałek PKN Orlen podpisał umowę o współpracy w celu finalizacji negocjacji obejmujących budowę Olefin III w formule EPCC (Engineering, Procurement, Construction and Commissioning) z preferowanymi oferentami, spółkami: koreańską Hyundai Engineering oraz hiszpańską Técnicas Reunidas. Jak podał płocki koncern, utworzona została spółka celowa Orlen Olefiny, która według planu będzie odpowiedzialna za realizację inwestycji.
Pomyślicie może, że hiszpański i koreański gigant potraktowali tę inwestycję jako trzeciorzędną i nieszczególnie poważnie do niej podeszli? To spójrzcie, kto ją wówczas reklamował i w jakich słowach:
- (...) To ogromny zaszczyt być wybranym jako preferowany oferent do realizacji projektu (...) ta inwestycja z pewnością przyczyni się do wzrostu gospodarczego Polski (...) Budowa kompleksu instalacji ma istotne znaczenie, gdyż spowoduje, że Polska umocni swoją pozycję na rynku petrochemicznym, a przede wszystkim stworzy wiele miejsc pracy. Obiecujemy dołożyć najwyższą staranność w trakcie całego procesu wykonania projektu – zapewnił prezes Hyundai Engineering Chang Hag Kim.
Dziwni ludzie z tych Koreańczyków, wysłali prezesa swojej najważniejszej firmy do tak nieprzemyślanej, "irracjonalnej" inwestycji. Może chociaż Hiszpanie podeszli do tej sprawy tak, jak należało i wysłali kogoś skromniejszego? Sprawdźmy:
- Zespoły obu firm, które będą realizowały projekt Olefin III, w tym dyrektorzy, kierownicy i menedżerowie, przeprowadzą się do Płocka na czas trwania inwestycji. - Będziemy mieli tutaj od samego początku naszą bazę. Musimy wykonać ten projekt na poziomie światowym. Obiecuję, że na takim właśnie poziomie stworzymy ten projekt – zadeklarował... Juan Llado, prezes Técnicas Reunidas.
Dodajmy jeszcze, że na terenie inwestycji miało - według ówczesnych zapewnień - pracować około 10 tysięcy osób. Faktycznie, mało poważna i “kompletnie irracjonalna” sprawa.
"Rynki nigdy się nie mylą za to opinie, często"
Jeśli już jesteśmy przy tej niezwykle ciekawej opinii prezesa Fąfary, to spróbujmy ją zestawić z kilkoma transakcjami, o których ostatnio było dość głośno. Jedna z nich miała miejsce w Niemczech, druga we Francji.
O pierwszej poinformował 1 października Reuters, wg którego ADNOC zainwestował - bagatela - 18 miliardów dolarów w niemiecką firmę Covestro.
- Umowa ta stanowi kamień węgielny dla planów ADNOC, które mają na celu rozwijanie działalności petrochemicznej wraz z działalnością w sektorze gazu i energii odnawialnej - można przeczytać w komunikacie prasowym.
Osobom niezaznajomionym z rynkiem petrochemicznym wyjaśnijmy. ADNOC, czyli Abu Dhabi National Oil Company, to państwowa spółka naftowa Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jeden z największych gigantów na rynku. Tymczasem Covestro to niemiecki koncern branży chemicznej z siedzibą w Leverkusen, który powstał w 2015 r. z przekształcenia Bayer MaterialScience AG. Zajmuje się głównie produkcją polimerów, jest też jednym z największych producentów poliuretanów na świecie.
Po informacji o arabskich inwestycjach w Niemczech, Covestro zanotowało kilka znaczących wzrostów na giełdzie.
- Transakcja jest wynikiem długotrwałych negocjacji między obiema firmami. Zgodnie z nią ADNOC zapłaci 62 euro za akcję Covestro, co stanowi kwotę 14,7 mld euro, wliczając w to około 3 mld euro długu. ADNOC dodał, że kupi również nowe akcje Covestro, byłej spółki Bayer, o wartości 1,17 mld euro, w ramach podwyższenia kapitału w celu poprawy finansowania celu przejęcia. Umowa ta stanowi kamień węgielny dla planów ADNOC dotyczących rozwoju działalności petrochemicznej wraz z działalnością w sektorze gazu i energia odnawialna - poinformował Reuters, który opisywał szczegóły transakcji.
Wspomniano także, że to nie koniec inwestycji petrochemicznych ADNOC, bo wspomniana firma prowadzi także rozmowy z austriackim OMV, gdzie już od kilku lat stopniowo przejmuje niektóre części austriackiego przedsiębiorstwa zajmującego się przetwarzaniem ropy naftowej oraz dystrybucją produktów ropopochodnych, m.in. paliw.
Co ciekawe, informacje o interesach ZEA z Niemcami nie pozostały bez odpowiedzi ze strony Francji. Paryż postanowił przypomnieć o swoich ambicjach i aspiracjach nie byle gdzie, bo w Rijadzie. Doszło tam do spotkania następcy tronu Arabii Saudyjskiej z Agnès Pannier-Runacher, francuską minister transformacji ekologicznej, energii i klimatu. Temat rozmów? Kompletnie "irracjonalne inwestycje" w ramach współpracy energetycznej:
- Dyskutowano o możliwościach inwestycji i współpracy będących przedmiotem wspólnego zainteresowania obu krajów w dziedzinie ropy naftowej i jej dostaw, petrochemii, energii odnawialnej, elektryczności, efektywności energetycznej, innowacji, technologii dekarbonizacji i innych dziedzin - informowała saudyjska agencja prasowa.
O ambicjach francuskich mówił także w Arabii Saudyjskiej prezydent Emmanuel Macron, który w czasie swojej grudniowej wizyty w Rijadzie przyznał, że Francja chce stać się jednym z najważniejszych partnerów biznesowych Arabii Saudyjskiej. To oczywiście dyplomatyczna kurtuazja, bo bliska gospodarcza współpraca Saudów z Francuzami trwa przecież od lat. Aby przypomnieć choćby jedną z transakcji, wspomnijmy choćby tę z czerwca 2023 roku, gdy Saudi Aramco i francuski gigant TotalEnergies podpisały umowę dotyczącą budowy zakładu petrochemicznego o wartości 11 miliardów dolarów.
Sami sobie Państwo odpowiedzcie, po co im wszystkim dodatkowa konkurencja?
źr. wPolsce24