Dziwne zachowanie Anglików przed meczem z Legią. Polacy musieli przejść… test na kibica Chelsea

Stołeczny klub zakończył zmagania w europejskich pucharach na tzw. „tarczy” – pomimo ostatecznego odpadnięcia z Ligi Konferencji warszawiacy postawili się wyżej notowanemu rywalowi, wygrywając na Stamford Bridge 2:1. Dzięki temu zarówno Legia Warszawa, jak i Jagiellonia Białystok udanie zakończyły tegoroczne rozgrywki w europejskich pucharach.
Tymczasem coraz głośniej niż o samym wyniku mówi się o zachowaniu angielskich służb porządkowych. Kilka dni temu informowaliśmy, że Anglicy zadbali o to, aby kibice Legii nie mogli wejść w komplecie na mecz Ligi Konferencji. Jednak uchybień przy organizacji tego spotkania było więcej, o czym donoszą m.in. Onet oraz Sportowe Fakty.
Jak się okazuje, polscy kibice, którzy tego dnia chcieli zasiąść poza sektorem gości na Stamford Bridge, musieli uzbroić się w cierpliwość, aby otrzymać wejściówki na mecz. Wielu z nich przed wejściem na stadion musiało odpowiedzieć na szereg pytań, m.in. czy znają hymn Chelsea, kto był trenerem londyńskiego zespołu w 2010 roku lub kim był Avram Grant. Wszystko w celu potwierdzenia „lojalności wobec klubu”. Tej wątpliwej przyjemności mogły doświadczyć osoby posiadające polskie dokumenty tożsamości lub polsko brzmiące nazwiska.
– Po kolejnych kilku minutach, zamiast biletów, otrzymałem pytanie: „Od jak dawna kibicujesz Chelsea?”. Nieco zirytowany długim oczekiwaniem, pokazałem swoje zdjęcie ze Stamford Bridge z 2012 r. „Mój pierwszy mecz, 2012 r., 1:0 ze Stoke City. Debiut Roberto di Matteo jako menedżera, setny ligowy gol Didiera Drogby. Jeszcze jakieś pytania?”. Chłopak z brytyjską flegmą odparł: „Nie” – relacjonował jeden z kibiców.