Rozrywka

Dlaczego amerykańska obrona przeciwlotnicza śledzi sanie Mikołaja? Zaskakujące korzenie świątecznej tradycji

opublikowano:
NORAD_Tracks_Santa_2007_Ops_Center.webp
Wszystko zaczęło się od zwykłej pomyłki (fot. NORAD Public Affairs, Sgt. 1st Class Gail Braym\Wikipedia)
Od blisko siedemdziesięciu lat Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD) „śledzi” lot sani Mikołaja. Ta tradycja świąteczna ma zaskakujący początek.

Z wszystkich dowództw amerykańskich sił zbrojnych, NORAD jest jednym z najważniejszych i najsłynniejszych. Stoi przed nim bardzo trudne zadanie – ochrona gigantycznej przestrzeni powietrznej USA i Kanady przed wrogim atakiem. Jego główna siedziba znajduje się w bunkrze pod górą Cheyenne w Kolorado, który przetrwałby nawet bezpośrednie uderzenie głowicą atomową. Głównodowodzącym NORAD zawsze jest amerykański czterogwiazdkowy generał lub admirał, a jego zastępcą Kanadyjczyk.

Zaskakujący telefon 

Na początku grudnia 1955 roku na biurku pułkownika Harry'ego Shoupa rozdzwonił się telefon. Wzbudziło to w nim zrozumiały niepokój. Shoup był wtedy dyrektorem operacyjnym Dowództwa Kontynentalnej Obrony Przeciwlotniczej (CONAD). Zimna wojna trwała już od dekady, napięcia w stosunkach z ZSRR były bardzo poważne – więc oficer uznał, że jeśli dzwoni jego telefon, to sprawa najprawdopodobniej jest bardzo poważna.

Kiedy jednak podniósł słuchawkę, zamiast innego oficera informującego go, że na USA lecą rosyjskie bombowce, usłyszał głos małego dziecka, które pytało go, czy jest Mikołajem. Myśląc, że ktoś robi sobie z niego żart, huknął do telefonu jestem dowódcą Centrum Alarmów Bojowych, kto mówi?! W odpowiedzi dziecko się rozpłakało i spytało, czy jest pomocnikiem Mikołaja. Słysząc to, powiedział, że jest. Ho, ho, ho! - dodał.

Pomyłka w numerze 

To nie był jedyny taki telefon tego dnia. Jego córka, Terri Van Keuren, powiedziała mediom, że jej ojciec nie wiedział, co się dzieje i dlaczego do jego dowództwa dzwonią dzieci z pytaniami o Mikołaja, ale nie chcąc ich rozczarować, rozkazał swoim ludziom, by udawali jego pomocników. 

Wkrótce dowiedział się, co zaszło. Sieć amerykańskich sklepów Sears postanowiła zrobić świąteczną promocję. W jej ramach stworzyli specjalną infolinię, na którą dzieci mogły dzwonić i pytać o aktualną lokalizację Mikołaja. Według oficjalnej wersji tej historii, opublikowanej na stronie NORAD, dziecko, z którym rozmawiał pułkownik, pomyliło się wykręcając jej numer i dodzwoniło się do niego. To jednak nie tłumaczy pozostałych telefonów. Van Keuren powiedziała, że powodem był błąd agencji reklamowej – zamiast podać numer tej infolinii, w reklamach tej akcji wydrukowali przez pomyłkę ściśle tajny numer telefonu CONAD. Różniły się tylko jedną cyfrą.

Narodziny tradycji 

Van Keuren, która miała wtedy 6 lat, wspomina, że 24 grudnia jej ojciec i jej matka odwiedzili to dowództwo, by przywieźć świątecznie ciasteczka oficerom, którzy mieli służbę w święta. Gdy tam dotarli, zauważyli, że wszyscy są już w świątecznym nastroju. Na pleksiglasowej tablicy, na której normalnie oznaczano wykryte samoloty, ktoś narysował sanie Mikołaja. Poddając się nastrojowi, jej ojciec zadzwonił do lokalnej stacji radiowej. Tu pułkownik Shoup, dowódca Centrum Alarmów Bojowych w Colorado Springs. Mamy niezidentyfikowany obiekt latający. Wygląda jak sanie – powiedział na antenie. W tym samym czasie pułkownik Barney Oldfiel, oficer prasowy CONAD, wysłał do meiów oświadczenie, w którym napisał, że CONAD i siły powietrzne będą dalej śledzić i chronić Mikołaja przez możliwym atakiem ze strony tych, którzy nie wierzą w święta.

Rok później Shoup nie miał zamiaru tego powtarzać, ale sprawą zainteresowały się już media. Oldfield poinformował go, że amerykańskie agencje prasowe domagają się kolejnego oświadczenia o saniach Mikołaja. Uznawszy, że to dobry sposób na wypromowanie ich dowództwa wśród społeczności, Shoup rozkazał mu je wydać, tym samym zapoczątkowując nową tradycję. W 1958 roku CONAD zmienił się w NORAD, ale ta tradycja przetrwała tę zmianę. W 1981 roku otwarto specjalną infolinię, dzięki której dzieci mogą na bieżąco pytać o „pozycję” sań Mikołaja.

Najlepszy program PRowy w historii 

Dzisiaj jest to uznawane za jeden z najlepszych programów PRowych, jakie wprowadzono w siłach zbrojnych. Żeby nie odrywać oficerów od obowiązków, dziś obsługą tej infolinii zajmują się ochotnicy. Większość z nich to żołnierze i oficerowie, którzy akurat nie mają służby w święta, ale w latach 2009-2016 telefony od dzieci odbierała także pierwsza dama Michelle Obama. Co roku wolontariusze odbierają w 25 godzin ok. 100 tys. telefonów od dzieci z ponad 200 państw. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych NORAD stworzył też stronę internetową, na której można było śledzić Mikołaja w czasie rzeczywistym. Co roku notuje miliony odwiedzin.

Ten program stał się ważną częścią amerykańskiej tradycji świątecznej. Tak ważną, że nie przerwano jej nawet w 2018 roku, kiedy politykom nie udało się dogadać co do budżetu i nastapiło trwające ponad miesiąc zamknięcie rządu. Było to możliwe, bowiem ten program nie kosztuje amerykańskich i kanadyjskich podatników ani dolara, wszystko opiera się na sponsoringu ze strony korporacji. Nie przerwano go także w 2020, chociaż z powodu pandemii liczba wolontariuszy była mniejsza i wiele dzieci usłyszało jedynie nagraną wiadomość.

Gerry Bowler, profesor historii Uniwersytetu w Manitobie, powiedział, że ten program to jeden z niewielu współczesnych dodatków do mającej wieki historii Mikołaja, które przetrwały próbę czasu. W rozmowie ze Sky News Van Keuren podkreśliła, że to dziedzictwo jej ojca. Dodała, że sama była przez dziesięć lat sama była jedną z wolontariuszek. Odbierała telefony od dzieci w koszulce ze zdjęciem jej ojca i napisem Mój tata jest pułkownikiem Mikołaja.

źr. wPolsce24 za Sky News

  

Rozrywka

Piękne Polki nagrały piosenkę dla Karola Nawrockiego. Z miejsca stała się hitem

opublikowano:
1820115_6.webp
Polki postanowiły dać wyraz poparcia Karolowi Nawrockiemu (fot. wPolsce24)
Wszystko zaczęło się od niewybrednego komentarza europosła Bartłomieja Sienkiewicza, w którym stwierdził, że Polki nie mają swojego zdania i głosują tak, jak każą im mężowie. Odpowiedź internautek była natychmiastowa. Nie zostawiły na byłym ministrze suchej nitki.
Rozrywka

Wraca Strefa Starcia! Widzowie będą mogli obejrzeć nowy program w telewizji wPolsce24 już w najbliższą niedzielę

opublikowano:
screenshot-www_youtube_com-2024_10_25-17_46_21.webp
Strefa Starcia wraca na antenę (fot. Fratria)
W niedzielne wieczory, o godzinie 21:30, nasi widzowie będą mieli okazję zapoznać się z programem "Stefa Starcia", który poprowadzi redaktor Michał Adamczyk.
Rozrywka

Pojedynek dziennikarzy wPolsce24. Marta Kielczyk rzuciła wyzwanie Mirkowi Rogalskiemu

opublikowano:
martakielczyk.webp
Kto dorówna w tenisa Marcie Kielczyk (fot. wPolsce24)
Jeszcze przed świętami Marta Kielczyk zaproponowała redakcyjnemu koledze Mirosławowi Rogalskiemu, że pomoże zrzucić mu zbędne poświąteczne kilogramy. Prowadzący "Teleexpress wPolsce24" zapewne nie w pełni świadomy, na co się zgadza podjął wyzwanie.
Rozrywka

Ależ piękna katastrofa. Nawet młodzi drwią z Trzaskowskiego

opublikowano:
1941182_3.webp
Młodzi ludzie nie chcą głosować na Rafała (fot. wPolsce24)
Niegdyś bardzo popularny wśród młodych ludzi, dziś ci sami młodzi ludzie śmieją się z niego i apelują w sieci, by na niego nie głosować. Rafał Trzaskowski przegrywa internet w popisowym stylu. Sformułowanie "każdy byle nie Trzaskowski" bije rekordy popularności w sieci, a to właśnie najmłodsi wyborcy mogą zdecydować o ostatecznym wyniku wyborów.
Rozrywka

Co tu się wydarzyło? Dziennikarkę wPolsce24 mocno poniosło. Ależ dała pokaz!

opublikowano:
1962669_6.webp
Emilię Ziemnicką poniósł flow (fot. wPolsce24)
Emilia Ziemnicka to jedna z najbardziej lubianych przez widzów dziennikarek naszej stacji. Nic dziwnego - jej profesjonalizm, gracja, styl, urok osobisty i poczucie humoru po prostu zwalają z nóg. Dziennikarze Tele-Expresu, którego jest współprowadzącą, dotarli do pewnego filmu, który pokazuje, co Emilia robi, kiedy nie śledzi jej czujne oko kamery. Albo raczej, kiedy myśli, że nie śledzi jej czujne oko kamery.
Rozrywka

Kogo polscy politycy chcieliby wysłać w kosmos? Odpowiedzi zaskakują

opublikowano:
kosmos3.webp
Marcin Józefaciuk chciałby spróbować swoich sił w kosmosie (fot. wPolsce24)
Reporter Tele-Expresu wPolsce24 Piotr Pawelec rozmawiał dzisiaj z politykami w Sejmie o kosmicznej misji Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Przy okazji zapytał parlamentarzystów różnych opcji politycznych, którego ze swoich sejmowych kolegów najchętniej posłaliby w kosmos.