Czy Francuzi nas obronią? Nawet Leszek Miller w to nie wierzy

Friedrich Merz, potencjalny przyszły kanclerz Niemiec, nawołuje do uniezależnienia Europy od wsparcia militarnego Stanów Zjednoczonych, które prezydent Donald Trump planuje podobno znacząco ograniczyć. Przez lata USA gwarantowały bezpieczeństwo Europie, utrzymując niemal 100 głowic nuklearnych, z czego większość znajduje się w amerykańskiej bazie wojskowej w Niemczech.
Siły nuklearne Francji są obecnie niezależne od NATO, podczas gdy brytyjskie są kluczowym elementem strategii obronnej Sojuszu. Źródła wskazują jednak, że Francja prawdopodobnie nie udostępni swojego "parasola nuklearnego" Europie, dopóki Stany Zjednoczone nie wycofają swojego arsenału z Niemiec.
Oficjalnie pięć krajów posiada broń nuklearną: Francja, Wielka Brytania, USA, Chiny i Rosja. Są one sygnatariuszami Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Istnieją jednak państwa, które mają broń jądrową, lecz nie podpisały tego traktatu, jak Indie, Pakistan i Korea Północna. Izrael prowadzi politykę "nuklearnej niejednoznaczności" – oficjalnie nie potwierdza posiadania broni jądrowej, ale jest uważany za państwo nuklearne.
Miller: "Nie radzę, żeby orientować się na Europę"
Co ciekawe mało kto wierzy w możliwości obronne Europy, pozbawionej wsparcia militarnego Stanów Zjednoczonych. Dotyczy to także takich zdeklarowanych euroentuzjastów jak były premier i europoseł KO Leszek Miller, który przepytywany na antenie Polsatu bardzo krytycznie odniósł się do pomysłu polegania na europejskim systemie obronnym.
"Nie radzę, żeby orientować się na Europę. Europa nie jest żadnym mocarstwem wojennym, nie ma armii" - powiedział Miller.
Według byłego premiera polskie władze powinny przede wszystkim liczyć na sojusz z Amerykanami. "Miejmy jakieś własne alternatywne plany i wtedy, kiedy trzeba będzie, powinniśmy się odezwać i albo zaaprobować politykę amerykańską, albo ją delikatnie korygować. Nie mówię, żeby być przeciwnym, bo to byłoby samobójstwo" - podkreślił.
Jego zdaniem Polska powinna działać tylko w zgodzie z polityką USA. "Trzeba być tam, gdzie Amerykanie. Gdyby Amerykanie weszli na Ukrainę, wtedy postulat, żeby byli tam również polscy żołnierze, ma sens. Jeżeli Amerykanów nie będzie, żaden polski żołnierz nie powinien się tam pokazać" - zaznaczył Miller i dodał: "Mamy szanse tylko wtedy, kiedy za nami czy obok nas jest Ameryka. Przecież Europa nie ma własnego wojska, jest krańcowo osłabiona. Unia Europejska jest kierowana i rządzona przez jakichś amatorów. Nie radzę, żeby orientować się na Europę" - powtórzył były premier.
źr. wPolsce24 za The Telegraph/Polsatnews.pl