Drony nad Polską – chaos, dezinformacja i pytania o bezpieczeństwo państwa
W programie Na Linii Ognia eksperci i politycy dyskutowali o jednym z najgroźniejszych zdarzeń ostatnich lat – wtargnięciu rosyjskich dronów w głąb terytorium Polski.
Już o 7:30 rano mieszkaniec Mniszkowa w powiecie opoczyńskim znalazł podejrzany obiekt na polu i powiadomił służby. Do godziny 8:00 na miejscu działał sztab kryzysowy, jednak – jak podkreślił poseł Robert Telus – alarm do mieszkańców dotarł dopiero po ośmiu godzinach. W tym czasie ludzie dowiadywali się o zagrożeniu wyłącznie z mediów. Rzeczniczka MSWiA, Karolina Gałecka, tłumaczyła zwłokę obawą przed masową paniką.
Sytuacja ujawniła poważne luki w systemie obrony powietrznej. Generał Marcin Strzelec ostrzegł, że drony mogły służyć testowaniu polskich baz wojskowych, a nie być efektem „przypadkowej utraty kontroli”, jak sugerowała strona białoruska. Poseł Skalik mówił wprost: w Polsce nie istnieją skuteczne rozwiązania systemowe przeciwko takim atakom. Co więcej, zakupiony wcześniej system Sky Control nie jest modernizowany, a obecny rząd – zdaniem komentatorów – zaniedbał tę kwestię.
Premier Donald Tusk został skrytykowany za to, że w wystąpieniu w Sejmie nie odniósł się do informacji podawanych przez Białoruś, co – jak wskazywał poseł Skalik – wprowadziło dodatkowe napięcie i chaos informacyjny.
Sprawa odbiła się również echem międzynarodowym. Minister obrony Wielkiej Brytanii zapewnił, że Polska może liczyć na wsparcie Londynu, a NATO w rozmowie z agencją Reuters stwierdziło, że incydent nie jest traktowany jako atak na sojusznika. Generał Strzelec zaznaczył jednak, że w szczególnej sytuacji znajduje się Litwa i Przesmyk Suwalski, który powinien zostać intensywnie zabezpieczony.
Cała sytuacja wywołała ostrą krytykę działań rządu, ale też uświadomiła, że bezpieczeństwo Polski stoi przed nowymi wyzwaniami.
Zobacz całą dyskusję w programie Na Linii Ognia i sprawdź, jakie pytania o przyszłość polskiego systemu obrony pozostają bez odpowiedzi.
źr. wPolsce24