Marsz Niepodległości 2025, DSA i cenzura w sieci? Gorąca debata o suwerenności, bezpieczeństwie i wolności słowa
O czym jest rozmowa
W materiale padają konkretne oskarżenia i odpowiedzi — o rzekome „sterowanie z Brukseli i Berlina”, o obawy przed prowokacjami 11 listopada, o remont Dworca Centralnego w dniu święta, a także o to, czy urzędnik wskazany przez premiera ma decydować, co w polskim internecie zostaje, a co znika. Emocje rosną wraz z pytaniami o bezpieczeństwo rodzin na Marszu i o granice wolności słowa w sieci. Najmocniejsze fragmenty i riposty znajdziesz w wideo — obejrzyj cały program.
Marsz Niepodległości 2025: idea, spór i bezpieczeństwo
Hasło tegorocznego marszu — „Jeden naród silna Polska” — zwolennicy czytają dosłownie: jedność i siła mają być warunkiem podmiotowej pozycji Polski w Europie. Krytycy rządu przekonują, że obecna ekipa przyjmuje kurs „likwidacji suwerenności”, a partnerstwo medialne z wPolsce24 ma zagwarantować uczciwą relację z wydarzenia. Pojawiają się obawy o prowokacje i organizacyjne utrudnienia (jak prace w newralgicznych punktach miasta), ale też kontrargument: marsz jest bezpieczny, o ile nikt „nie miesza” i nikt nie daje się sprowokować. W tle — pytanie, czy 11 listopada ma być świętem wszystkich, także rodzin z dziećmi.
DSA i granice moderacji treści: ochrona czy cenzura?
Drugi wątek to implementacja DSA przez resort cyfryzacji. Opozycja (Konfederacja, PiS) ostrzega przed „nadgorliwością” i jednoosobowymi decyzjami urzędników o usuwaniu treści. Rządowa strona (Nowa Lewica) akcentuje ochronę nieletnich i walkę z dezinformacją płynącą z zewnątrz. Spór dotyczy nie tylko narzędzi, lecz filozofii: kto ma wychowywać w internecie — państwo, platformy czy rodzice? I gdzie kończy się moderacja, a zaczyna cenzura?
źr. wPolsce24







