Magazyn

Magazyn

Obrońca księdza Olszewskiego dla wPolsce 24: Prawo jest takie, jak je rozumie prokuratura

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 2 września 2024
  • Czas: sek

Nie milkną echa przedłużenia aresztu tymczasowego dla księdza Michała Olszewskiego. Gościem Magdaleny Ogórek i Rafała Porzezińskiego w programie Poranek wPolsce24 był mecenas Krzysztof Wąsowski, jeden z obrońców księdza.

Usłyszeliśmy, że zostało popełnione przestępstwo menadżerskie na szkodę konkurencji, podczas gdy oskarżony nie był w żaden sposób menadżerem konkurencji. Usłyszeliśmy też o tym, że były zarzuty o przestępstwo urzędnicze – przypomniał Porzeziński. – Pytanie, czy ksiądz Olszewski był urzędnikiem?.

To nawet nie chodziło o to, że ksiądz Michał był urzędnikiem, tylko skorzystał z przestępstwa urzędniczego – odpowiedział mu mec. Wąsowski. Zauważył też, że kilka dni temu „Ministerstwo Sprawiedliwości, już to nowe, takie bardziej praworządne i to lepsze Ministerstwo Sprawiedliwości” ogłosiło dziesięć konkursów z takimi samymi zasadami, jak ten, w którym brała udział fundacja Profeto, której prezesem jest ks. Olszewski. I mało tego, ci oferenci, którzy chcieli wystartować w tych konkursach, pytali się nowego Ministerstwa Sprawiedliwości, czy oni mogą mieć taki sam statut jak fundacja Profeto, to znaczy nie mieli wpisane dokładnie w statucie, że będą budować ośrodki dla ofiar przestępstw. Dostali oficjalną odpowiedź z ministerstwa: „nie, nie musicie mieć takiego zapisu”, dokładnie tak jak fundacja Profeto – powiedział widzom mecenas Wąsowski.

Także myślę, że ci wszyscy ludzie, podmioty, które chciałyby wystartować i pomagać właśnie ofiarom przestępstw, mają teraz taki kłopot, czy przypadkiem to nie jest jakaś pułapka ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości – zauważył mecenas – No bo przecież prezes fundacji Profeto jest w areszcie właśnie za to, że skorzystał na błędzie urzędniczym, jak w istocie należałoby ten zarzut zinterpretować, a który tak naprawdę – dzisiaj to już wiemy i Ministerstwo Sprawiedliwości to potwierdza – tym błędem nie był. To było po prostu bardzo dobrą i normalną praktyką.

Adwokat odniósł się także do zarzutów o pranie brudnych pieniędzy. Żeby coś uprać, to musi coś być brudne – podkreślił. Są dwie metody interpretowania tego przepisu o praniu brudnych pieniędzy. Po pierwsze musi być przestępstwo bazowe, czyli brudne pieniądze, tzn. takie, które były ukradzione, a potem są wprowadzane do obrotu. Tutaj tego nie ma, bo to był legalny konkurs, legalne pieniądze z Ministerstwa Sprawiedliwości, z Funduszu Sprawiedliwości – wyjaśnił prawnik. – A drugi rodzaj interpretacji tej sytuacji to jest to, że chce się ukryć gdzieś pieniądze, które się legalnie dostało i nie chce się ich spożytkować na te cele, na które były przeznaczone. Mury stoją, wszystko stoi, tu w ogóle nie ma takiej sytuacji.

Magdalena Ogórek zauważyła także, że zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej prokuratura postawiła w momencie, w którym ks. Olszewski już sześć miesięcy siedzi w areszcie. Czy na ten moment w Polsce obowiązuje prawo? Czy to jest tak, że prawo jest takie, jak je rozumiemy? – spytała. Niewątpliwie w tej sytuacji konkretnej, fundacji Profeto i księdza Michała Olszewskiego, prawo jest takie, jak je rozumie prokuratura – odparł mecenas. Ja tylko zwrócę uwagę, że zarzut zorganizowanej grupy przestępczej, który się pojawił po sześciu miesiącach, nie pojawił się w wyniku jakiegoś nowego faktu, jakiejś nowej sytuacji, że prokuratura prowadzi śledztwo i raptem się okazało, że na coś trafiła, są nowe fakty, o których wcześniej nie wiedziała– podkreślił. Prawnik zauważył też, że to Donald Tusk na Twitterze jako pierwszy wystąpił z takimi oskarżeniami. Najwyraźniej ta informacja do prokuratury dociera po kilku miesiącach – stwierdził.

Mec. Wąsowski został też zapytany o to, czy ksiądz Olszewski dostał statut więźnia niebezpiecznego i co z tego wynika. Prokuratura tutaj milczy i wydaje się, że to prokuratura nadała taki status. Natomiast prokuratura, kiedy nam odpowiadała na to pytanie, twierdzi, że to nie ona, że to kierownik czy dyrektor zakładu karnego, który sam podejmuje takie decyzje. Zakład karny tłumaczy, i jest to jakiś rodzaj tłumaczenia, że status niebezpiecznego, polegający na izolacji więźnia, miał przede wszystkim na początku zapewnić bezpieczeństwo takim osobom. Czyli po prostu odizolować je od innych niebezpiecznych więźniów. Rzeczywiście, na początku takie niebezpieczeństwo było, bo ci współwięźniowie bardzo agresywnie się zachowywali, krzyczeli ze swoich cel, nie dawali spać.

Jak mówił, dzisiaj ci więźniowie wręcz proszą księdza Michała, żeby był takim ich rzecznikiem, bo oni też byli torturowani. A widzą, że sprawa ks. Olszewskiego jest już bardzo głośna. Większość osadzonych zwraca się już do niego per „ksiądz”. Jeszcze prokuratura nie pisze do niego per „ksiądz”, tylko pisze per „pan”. Tutaj chciałem powiedzieć wyraźnie, i prokuraturze, i sądom, że ksiądz Michał się identyfikuje jako ksiądz, a nie jako pan Michał Olszewski – dodał mecenas.

fot. Liudmyla Kazakova/Fratria

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast