Dane Eurostatu nie pozostawiają złudzeń o zarobkach Polaków. Czy ta prawda dotrze wreszcie do rządzących?

Według Eurostatu przeciętna roczna płaca brutto w 2024 roku w przeliczeniu na pełny etat wynosiła w UE 39,8 tys. euro, podczas gdy w Polsce — zaledwie nieco ponad 21,2 tys. euro. To oznacza, że polski pracownik etatowy zarabia około połowy tego, co przeciętny pracownik w UE.
Gorzej mieli tylko pracownicy w Rumunii, na Słowacji, na Węgrzech oraz w Grecji i Bułgarii.
Mimo że w 2024 roku wynagrodzenia w Polsce wzrosły w euro o 16,6 proc. rok do roku, to i tak tempo wzrostu od dawna pozostaje wolniejsze niż w wielu krajach regionu. Z kolei za tak dynamiczny wzrost płac odpowiada raczej aprecjacja złotego względem euro, gdyż Eurostat wszystkie swoje wskaźniki wylicza właśnie w oparciu o wspólną walutę.
Mniej podatków, więc wynik netto lepszy
Jednym z argumentów za relatywnie (w porównaniu z najzamożniejszymi krajami Europy) niższymi płacami brutto jest niski klin podatkowy w Polsce - czyli udział podatków i składek w wynagrodzeniu. W Polsce ten klin zmalał w ostatnim czasie, co wpływa na większą część pensji, którą pracownik otrzymuje „na rękę”.
Dzięki temu Polacy zarabiający przeciętnie mogą plasować się wyżej w rankingu płac netto niż pokazują dane brutto: w 2024 r. wynagrodzenie netto typowego pracownika było "tylko" o ok. 43 proc. niższe niż średnia UE, a nie – jak wynika z brutto – aż o 47 proc.
Struktura zatrudnienia działa na naszą niekorzyść
Kolejnym kluczowym czynnikiem jest to, że w Polsce bardzo mało osób pracuje w niepełnym wymiarze godzin - tylko około 5,5 proc., co stanowi najniższy odsetek w UE.
W praktyce oznacza to, że statystyki płac brutto (przeliczone na pełny etat) w Polsce są mniej sztucznie zawyżone niż w krajach, gdzie część etatu to norma. To jeszcze pogłębia różnicę między Polską a krajami z wyższymi zarobkami. Polacy po prostu pracują więcej niż przeciętni Europejczycy.
Smutne wnioski
Polacy formalnie zarabiają o wiele mniej niż średnia UE, szczególnie w ujęciu brutto. Jednocześnie mniejszy „klin podatkowy” sprawia, że pensje „na rękę” są relatywnie lepsze, ale nadal znacząco odbiegają od warunków życia w bogatszych krajach UE.
Struktura rynku pracy - mniej pracy na część etatu - także nie pomaga w konkurowaniu poziomem płac. Dane potwierdzają, że Polacy wciąż są „pariasami płacowymi” w Unii - nie dlatego, że pracują mniej, ale dlatego, że system płac w Polsce ma wbudowane bariery. Aby nadrobić dystans, potrzebna jest nie tylko inna polityka płacowa, ale też systemowa zmiana w podejściu do rynku pracy i podatków.
źr. wPolsce24 za money.pl











