Spór o Unię Europejską. Prof. Krystyna Pawłowicz o konstytucji, suwerenności i Polexicie. Bez pardonu
Konstytucja ponad prawem unijnym?
Pawłowicz przypomina, że zgodnie z art. 8 ust. 1 konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej. Jej zdaniem żaden traktat – w tym akcesyjny i unijne rozporządzenia – nie może stać ponad ustawą zasadniczą. Przywołuje argument, że art. 90 konstytucji pozwala na przekazanie części kompetencji, ale nie na ich oddanie w zakresie sprzecznym z fundamentami państwa.
Z tego punktu widzenia krytycznie ocenia decyzje Trybunału Konstytucyjnego z początku lat 2000, które uznały zgodność traktatów z konstytucją. Zmianę podejścia części prawników – od obrony nadrzędności konstytucji po dziś głoszone podporządkowanie prawu UE – nazywa wręcz zdradą pierwotnych założeń polskiego porządku prawnego.
Harmonizacja prawa i utrata dorobku państwa
Jednym z kluczowych pojęć w tej narracji jest harmonizacja prawa. Pawłowicz twierdzi, że proces dostosowywania polskich przepisów do standardów unijnych oznaczał w praktyce odrzucenie znacznej części dorobku polskiej nauki prawa, tradycji i kultury prawnej.
W jej ocenie, gdy dziś około 70 proc. obowiązujących regulacji ma swoje źródło w UE, coraz trudniej mówić o samodzielnym, suwerennym państwie. Prawo – zamiast być narzędziem wyrażania woli narodu – staje się instrumentem realizacji celów politycznych ponadnarodowych instytucji.
Federalizacja, TSUE i „eurokomunizm”
Pawłowicz przekonuje, że Unia Europejska zmierza w kierunku państwa federalnego, opartego na centralizacji władzy i szerokim planowaniu. Za symbol tego procesu uznaje m.in. rolę Altiero Spinellego czy projekty Waltera Hallsteina, których idee – jej zdaniem – zakładały osłabienie państw narodowych.
Szczególnie ostro krytykuje Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w jej opinii pełni funkcję politycznego strażnika integracji. Język orzeczeń TSUE – odwołania do „celu wspólnoty” czy „interesu Unii” – interpretuje jako narzędzie stopniowego poszerzania kompetencji instytucji unijnych kosztem krajów członkowskich.
Polexit jako granica presji
Według Pawłowicz, coraz częstsze sięganie po mechanizmy finansowego nacisku, np. przy sporach o praworządność czy politykę migracyjną, pokazuje, że UE nie waha się używać presji ekonomicznej do forsowania rozwiązań sprzecznych z konstytucją RP.
Jako moment graniczny wymienia sytuację, w której Polska traci realną reprezentację w instytucjach unijnych, a większość kluczowych decyzji – od migracji po prawo karne – zapada de facto w Brukseli i Berlinie. W takiej konfiguracji, jej zdaniem, naturalnie wraca pytanie o Polexit, czyli wyjście Polski z Unii.
źr. wPolsce24








