Czternaście punktów Wilsona. To przemówienie prezydenta USA pomogło Polsce odzyskać niepodległość
Wybory prezydenckie w 1912 roku były jednymi z najdziwniejszych w USA. Demokratów reprezentował w nich gubernator New Jersey i dziekan Uniwersytetu w Princeton Woodrow Wilson. Rzucił w nich wyzwanie urzędującemu prezydentowi Howardowi Taftowi. Były prezydent Theodore Roosevelt, zły na Tafta o rzekomą zdradę ideałów, postanowił jednak wystartować w wyborach na czele własnej partii. Sprawiło to, że głosy prawicy rozłożyły się na dwóch kandydatów, dając Wilsonowi zwycięstwo.
Amerykanie nie chcieli iść na wojnę
To zwycięstwo miało mieć ogromne znaczenie dla świata. Dwa lata później wybuchła bowiem Wielka Wojna. Oficjalnie podstawą amerykańskiej polityki zagranicznej była wtedy tzw. doktryna Monroe'a, która zakładała, że USA nie będą mieszać się w sprawy europejskich miast. Z jej powodu Ameryka zdecydowała się na przyjęcie w tym konflikcie neutralnej pozycji. Izolacjonizm był tam wtedy bardzo silny, a walcząc o reelekcję, Wilson chwalił się, że pod jego rządami Amerykanie nie poszli na wojnę.
Działalność Niemiec – jak np. zatopienie transatlantyku Lusitania czy, przede wszystkim, zaproponowanie Meksykowi wsparcia finansowego, by mógł odbić utracone na rzecz USA terytoria – sprawiły, że ta pozycja okazała się być nie do utrzymania. W kwietniu 1917 roku Wilson nie miał już innego wyjścia, niż poproszenie Kongresu o zgodę na wypowiedzenie wojny Niemcom. Miało to ogromne konsekwencje dla jej przebiegu. Ententa dostała sojusznika, który miał nadal ogromną populację, z której może rekrutować żołnierzy, i ogromne zasoby naturalne. Dla wszystkich stało się jasne, że o ile wojna jeszcze potrwa, od tyle od tego momentu państwa centralne nie mają już szansy na jej wygranie.
O co walczyć?
Wilson musiał jednak wyznaczyć jakiś cel udziału swojego kraju w tej wojnie. Inne państwa walczyły, bo zostały zaatakowane, zmuszone do tego traktatami, lub liczyły na zdobycze terytorialne – ale żadna z tych sytuacji nie dotyczyła USA. Wilson nie chciał, by gdy umilkną działa, świat wrócił do stanu sprzed 1914 roku. Chciał, by przyniosła ze sobą trwały pokój, a nie tylko nowy układ sił, który w każdej chwili znów może legnąć w gruzach, pogrążając świat w kolejnej wojnie. Bał się także tego, że demonstracyjny idealizm komunistycznej Rosji sprawi, że dla wielu powojennych państw komunizm stanie się kuszącą alternatywą.
Aby wiedzieć, w jaki sposób osiągnąć te cele, Wilson już we wrześniu 1917 roku powołał specjalną grupę roboczą, nazwaną The Inquiry. Składała się z ok. 150 naukowców – geografów, historyków, prawników itp. Jej celem było przeprowadzenie dokładnych badań nad sytuacją w europejskich państwach i złożenie rekomendacji w temacie tego, jak powinny być potraktowane podczas negocjacji pokojowych. Jeden z członków tej grupy, Walter Lippman, powiedział, że doszli do wniosku, że do osiągnięcia trwałego pokoju niezbędne jest zniszczenie wpływu Niemiec na Europę Środkową i sprawienie, że po wojnie nie staną się panami Europy.
14 Punktów
Prace tej grupy legły u podstaw przemówienia, które Wilson wygłosił 8 stycznia 1918 roku przed Kongresem USA, które to przemówienie przeszło do historii pod nazwą 14 Punktów. Pierwsze pięć dotyczyło bardziej ogólnych zmian, które miały zapewnić przyszły pokój – takich, jak zakaz zawierania przez państwa tajnych porozumień, wolność nawigacji po morzach, usunięcie barier ekonomicznych w handlu międzynarodowym czy ograniczenie zbrojeń do niezbędnego minimum. Kolejne dotyczyły konkretnych państw i terytoriów. Dotyczyły m.in. konieczności przywrócenia niepodległości Belgii, oddania Francji Alzacji i Lotaryngii, korektę granic Włoch czy prawo do samostanowienia dla narodów, które wchodziły w skład Imperium Osmańskiego. Polsce poświęcono osobny, przedostatni punkt.
XIII: Stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną, gospodarczą, integralność terytoriów tego państwa powinna być zagwarantowana przez konwencję międzynarodową.
Dlaczego Wilson zdecydował się na aż tak mocne postawienie sprawy polskiej? Powodów było kilka. Jednym z nich było znaczące poparcie, jakiego Polonia udzieliła mu w 1916 roku. Wilson chciał wystartować w wyborach po raz trzeci – wtedy w USA było to jeszcze możliwe, chociaż ostatecznie uniemożliwił mu to stan zdrowia – i utrzymanie tego poparcia bardzo pomogło by mu w tym planie. Niebagatelny wpływ na jego decyzję miała zapewne także chęć, by między Niemcami i Rosją znalazło się państwo, które będzie odczuwać do USA sympatię i wdzięczność. Ogromną rolę odegrał tutaj także genialny pianista i patriota Ignacy Jan Paderewski, który wykorzystywał swoje kontakty z amerykańskimi elitami, by lobbować za sprawą polską. Paderewski przyjaźnił się zarówno z Wilsonem, jak i z jego doradcą, Edwardem Housem.
Podstawa do negocjacji
Wilson wygłosił swój program bez konsultacji z innymi państwami Ententy. Usłyszawszy o 14 Punktach, ówczesny premier Francji Georges Clemenceau miał skomentować, że „dobry Pan potrzebował tylko dziesięciu”. Ostatecznie jednak amerykańscy dyplomaci przekonali przywódców Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch, by przyjęli ten program jako podstawę do przyszłych negocjacji pokojowych. Tym samym odrodzenie niepodległej Polski stało się oficjalnym celem wojennym zwycięskiej strony.
Ostatecznie Polska odzyskała niepodległość po wojnie, a XIV punktów Wilsona odegrało w tym niezwykle istotną rolę. Nie były jednak, z naszej perspektywy, idealne. Najwięcej problemów sprawił nam zapis, że Polska ma leżeć na terytorium zamieszkanym bezsprzecznie przez ludność polską. W wielu regionach granicznych, jak Górny Śląsk czy Kresy, struktura etniczna była bardzo skomplikowana i sprawiło to, że do ustalenia ostatecznych granic potrzeba było jeszcze wiele wysiłku i przelanej krwi. Utrudniło to również sprawę przyznania Polsce dostępu do morza. Polacy domagali się Gdańska, a Wilson uważał, że powinni go dostać – ale nieszczególnie lubiący Polaków premier Wielkiej Brytanii Lloyd George zwrócił uwagę, że zamieszkują go głównie Niemcy. Kompromisowe rozwiązanie, jakim było Wolne Miasto Gdańsk, stało się jednym z punktów zapalnych następnej wojny światowej.
Stracona szansa
Dziś już wiemy także, że wizja światowego pokoju się nie ziściła, a zaproponowana w ostatnim punkcie Liga Narodów okazała się być bezużyteczna. Wiele osób było przekonanych, że 14 Punktów i wynikający z nich Traktat Wersalski były istotnym powodem wybuchu II Wojny Światowej. Dzisiaj historycy w większości zgadzają się jednak, że dużo istotniejszym powodem był Dolchstoß – przekonanie, że Niemcy wygrałyby wojnę, gdyby politycy – i Żydzi – nie zadali im ciosu w plecy. Taki rozwój sytuacji przewidział generał John Pershing, głównodowodzący amerykańskich sił w Europie. Uważał, że Wilson nie powinien godzić się na zawieszenie broni, a walki powinny trwać, aż rząd Niemiec przyzna, że został pokonany. Niestety Wilson go nie posłuchał.
Warto też odnotować, że 14 Punktów sprawiło, że Wilson znalazł się w dziwnym miejscu jeśli chodzi o pamięć historyczną. Już podczas swoich rządów był dużo bardziej popularny w Europie niż u siebie w domu, i tak zostało do dzisiaj. Amerykanie nie cenią go za bardzo jako prezydenta, chociaż powody różnią się w zależności od sympatii partyjnych – Republikanie wypominają mu zwykle wprowadzenie federalnego podatku dochodowego, a Demokraci skrajny rasizm. Tymczasem w europejskiej świadomości zapisał się jako polityk tej klasy, jak Franklin Delanoo Roosevelt czy Ronald Reagan.
źr. wPolsce24