Założyciel i główny akcjonariusz Grupy Polsat Plus Zygmunt Solorz, w liście do pracowników zapowiedział odwołanie swoich dzieci z władz spółek grupy. To odpowiedź potentata na działania jego potomstwa. Wcześniej dzieci Solorza rozesłały list do menedżerów najważniejszych spółek z niedwuznacznym ostrzeżeniem. W tle, jak można sądzić, jest spór o sukcesję i wielkie pieniądze.

W liście do pracowników, datowanym na czwartek 26 września, Zygmunt Solorz pisze, że zdał sobie sprawę z tego, iż „angażowanie na obecnym etapie moich dzieci w zarządzanie firmami nie przyczynia się do większej stabilności w firmach ani do budowania lepszej przyszłości”.

Dlatego postanowił „podjąć działania w celu odwołania w najbliższych tygodniach moich dzieci z władz odpowiednich spółek”.

Informację o rozesłaniu listu potwierdził PAP rzecznik Grupy Polsat Plus Tomasz Matwiejczuk.

To odpowiedź biznesmena na działania, jakie wcześniej podjęło troje jego dzieci: Tobias Solorz, Piotr Żak i Aleksandra Żak.

Dzieci ostrzegają

Rodzinna wojna światło dzienne ujrzała 23 września. Tego dnia kilkudziesięciu najważniejszych menadżerów z czterech najważniejszych spółek Solorza - Cyfrowy Polsat, Netia, Polkomtel, Telewizja Polsat - otrzymało mailem wiadomość. Dokument był skanem oryginału z własnoręcznymi podpisami dzieci biznesmena i klauzulą „poufne”.

Autorzy listu piszą, że z powodu choroby ojca kontakt z nim jest utrudniony. Nie mają nawet pewności, gdzie Zygmunt Solorz przebywa. Dlatego ostrzegają przed osobami, chcącymi przejąć kontrolę nad biznesami ich ojca. Uczulają, by ostrożnie przyjmować polecenia od osób, które uprawnienia do tego nabyły niedawno. Menedżerowie mają się też powstrzymywać od podpisywania dokumentów, których legalności nie mogą być pewni.

Szczególną ostrożność zalecono przy decyzjach dotyczących TiVi Foundation z Liechtensteinu, czyli największego akcjonariusza Cyfrowego Polsatu i  innych spółek Zygmunta Solorza.

Pikanterii sprawie dodaje jednak fakt, że właścicielem fundacji jest sam miliarder.

Nowa żona, czyli czarny charakter

Według „Gazety Wyborczej”, która ujawniła rodzinny konflikt, powodem wysłania listu jest spór, jaki Tobias Solorz, Aleksandra Żak i Piotr Żak toczą z Justyną Kulką, nową żoną Zygmunta. Konflikt ma być tak ostry, że dzieci biznesmena kwestionują ponoć nawet ważność zawartego w Liechtensteinie małżeństwa ojca.

Szwarccharakterem tej historii ma być obecna żona. Para jest razem od kilkunastu miesięcy, pół roku temu zalegalizowała związek. W tym czasie Kulka miała wejść do rad nadzorczych niemal 30 spółek biznesmena, w tym PGE PAK Energia Jądrowa i 21 innych energetycznych spółek imperium. Już wcześniej była w organach nadzoru Plus Banku, Liberty Poland i Netii.

Z kolei z tych spółek są wypychani dawni menedżerowie oraz dzieci Solorza, które nie na żarty obawiają się, że macocha będzie próbowała ich wydziedziczyć.

Podróż poślubna

Po ujawnieniu listu dzieci, z miliarderem udało się skontaktować dziennikarzom „Superexpressu”. Okazało się, że jest w podróży poślubnej, którą obiecał żonie.

 Jesteśmy w Europie w trakcie rejsu. Jednak cały czas jestem na bieżąco ze sprawami firm i biorę udział w ich pracach. Proszę się o mnie nie martwić, mam wszystko pod kontrolą - powiedział Zygmunt Solorz-Żak, dodając: – Dzieci są już dorosłe, mają ponad 30 i 40 lat, mają swoje życie, a ja mam swoje.

Na styku polityki i biznesu

Zygmunt Solorz jest jednym z najbogatszych Polaków, właścicielem takich firm, jak Grupa Polsat Plus (Polsat Box, Polkomtel, Netia, Telewizja Polsat), Grupa Kapitałowa ZE PAK, Port Praski, Elektrim, Plus Bank, Premium Mobile, Eleven Sports, Jet Story. Jego majątek wyceniany jest na ponad 7,7 mld zł.

Solorz od zawsze prowadził swoje interesy na styku z państwem. Znany był też z tego, że starał się utrzymywać dobre relacje z każdą stroną politycznego sporu.

Źródło: Polskieradio24.pl/pap/money.pl/bz

Fot. Fratria